Obok Azjatyckich tygrysów w rodzaju Korei, Tajwanu, Chin czy Wietnamu jednym tchem wymienia się w Polsce (ale i na zachodzie) często Indie. Zupełnie niesłusznie. Jedyne co łączy Indie w wymienionymi wcześniej państwami to masy euroazjatyckiego kontynentu. Nic nie wskazuje na to żeby Indie choćby zbliżyły się w poziomu rozwoju do Chin w ciągu następnego wieku.

Zauważcie tego sowieckiego soldata zaglądającego hindusowi przez ramię.

Urbanizacja.
Chiny są krajem gdzie ponad 66% z 1.412 miliarda żyje w miastach. W Indiach jedynie 36% z 1.408 miliardów. Szybka matematyka i okazuje się że w Chińskich metropoliach żyje ~930 mln Chińczyków vs ~508 mln Hindusów w Indyjskich miastach – prawie dwa razy mniej. To jest kluczowy wskaźnik, cywilizacja wzięła się od łac. słowa civitas – miasto. Co z tego, że populacja obu krajów jest podobna, jeśli w jednym prawie dwa razy mniej obywateli partycypuje w rozwoju ekonomiczno-kulturowym. Nie będę wnikał w definicję miasta i fakt że w Indiach to często slumsy otaczające kilkanaście robiących wrażenie drapaczy chmur. Z litości zostawię kwestie czystości ulic i jakości infrastruktury.

Poniżej tempo urbanizacji Indii. Jak widać niewiele zmienia się w tym temacie. Galopującą urbanizację Chin przedstawiam tutaj.

4% w 10 lat. W takim tempie nie dogonią Chin w tym stuleciu.

Edukacja i rozwój zawodowy.
W Chinach 97% populacji potrafi czytać i pisać. W Indiach tą elitarną umiejętność opanowało jedynie 76% populacji. Warto także wspomnieć o dużo większych rozbieżnościach płciowych – widać z daleka że w Indiach dziewczynek nie wysyła się do szkoły. Podobnie jest z pracą. W kraju Vishnu to mężczyźni pracują, kobiety najczęściej siedzą w domu (jeśli akurat jej mąż żyje -a ona nie musiała poddać się rytualnemu spaleniu). To kolejny klocek dekonstruujący obraz zasobów ludzkich Indii, wszak 50% potencjału zamrożonego jest w zepchniętych pod but kobietach.


Drenaż mózgów.
W Indiach oficjalnym językiem jest obok tysiąca innych wioskowych gwar Angielski. Powoduje to pewien zasadniczy problem – każdy kto staje się specem w swojej dziedzinie, od finansów przez IT po inżynierię może pewnego dnia się spakować do USA czy UK i nigdy nie wrócić do kraju zielonej biegunki. To takie proste, zmieniasz pracę na 24x lepiej płatną, dostajesz wizę i mówisz alavida tej całej brunatnej masie jedzącej z ziemi. W skali kraju powoduje to same problemy. Żaden prawdziwy ekspert w danej dziedzinie po prostu nie osiada na dłużej w Indiach. W Chinach istnieją setki ludzi które chcą uciec od zamordystycznego Państwa – ale nie mogą, bariera językowa jest tylko czubkiem góry lodowej. Najskuteczniejszą barierą chroniącą CHRL przed rozprzestrzenianiem się zachodnich idei, nie jest żadna blokada internetu, ale właśnie ich własny język i alfabet.

Kultura i religia.
System kastowy jest czymś dużo bardziej ochydnym od niewolnictwa, a trudno o coś bardziej ohydnego. Wyobraźmy sobie jak obecność kast niszczy jakiekolwiek profesjonalne relacje zawodowe, społeczeństwo obywatelskie, pozbawia dostępu do edukacji etc. Sam fakt że tak kontrproduktywna instytucja jak kasty przestawała do XXI wieku dużo świadczy o zacofaniu i plemienności Indyjskiego społeczeństwa. Można być krytycznym w stosunku do Chińskiego społeczeństwa, ale trudno nie dostrzec przewagi konfucjanizmu nad innymi systemami religijno filozoficznymi. W Chinach szanuje się bogatych i tych którzy się bogacą, nie można tego powiedzieć o Indiach gdzie ekonomia pojmowana jest jako gra o sumie zerowej. Jeżeli Ci się udało – znaczy się nakradłeś.

System polityczny.
Cokolwiek by nie powiedzieć o zamordystycznych Chinach, trzeba oddać im jedno – ich władza potrafi działać sprawnie. Mandat Chińskiej Partii Komunistycznej nie został uzyskany w wyniku demokratycznego głosowania, a w wyniku niespotykanej do tej pory w historii świata skuteczności w walce z biedą i sukcesami ekonomicznymi. Indie to skorumpowana do szpiku kości ochlokracja gdzie prym wiedzie przynależność do danej grupy etnicznej. Oczywiście, słabo w Chinach być Hmongiem czy Tybetańczykiem – ale w Indiach słabo być KAŻDĄ z grup etnicznych.

Wiele wody upłynie w Jangcy i w Gangesie zanim Chiny i Indie staną się równorzędnymi partnerami. Pomóc może w tym nadchodzący kryzys w Chinach, ale jak wiadomo kryzys to 危机 a więc w takim samym stopniu zagrożenie, jak i szansa.

Dodaj komentarz

Trending